„Zwiedzaj i pracuj” w Japonii oczami uczestnika

„To moja pierwsza wizyta w Japonii, bo do tej pory zwyczajnie nie było mnie na taką podróż stać. Otwarcie programu „Zwiedzaj i pracuj” to była moja szansa. Jako że nigdy nie podróżowałam tak daleko, a zwłaszcza, że było to moje marzenie od bardzo dawna – jestem oszołomiona.” – Angelika, uczestniczka programu „Zwiedzaj i Pracuj”

Od momentu rozpoczęcia programu „Zwiedzaj i Pracuj” skorzystało z niego już wielu młodych Polaków, dzięki czemu mogą oni bezpośrednio poznać japońską kulturę, uczyć się języka japońskiego i zwiedzać, mając jednocześnie możliwość podjęcia na miejscu dodatkowej pracy, dzięki którym będą mogli sfinansować swoje wydatki. Jedną z takich osób jest Angelika, która od dwóch tygodni przebywa na working holiday w Japonii i specjalnie dla nas opowiedziała o swoich doświadczeniach.

1. Jak długo od momentu złożenia dokumentów czekałaś na wizę?
Nie było to długo, bo zaledwie tydzień. Wcześniej jednak wiele czasu zajęły mi wizyty w ambasadzie i przygotowanie potrzebnych dokumentów.

2. Gdzie mieszkasz podczas pobytu?
Na miejsce swojego pobytu wybrałam małą miejscowość o nazwie Yaizu niedaleko Shizuoki. Wynajmuję mieszkanie. Postanowiłam rzucić się na głęboką wodę i zamieszkałam na kompletnym „gaijinowym” („cudzoziemczym”) pustkowiu.

3. Jak określiłabyś swoją znajomość japońskiego?
Znam japoński na poziomi N3, ale marzy mi się zdanie N2, albo nawet N1. Uczyłam się go od czasów liceum, bo miałam szczęście trafić do 63. liceum im. Lajosa Kossutha w Warszawie, gdzie istnieją bezpłatne dodatkowe zajęcia z tego języka. Później studiowałam przez 1,5 roku na UW japonistykę, a potem poszłam do prywatnej szkoły języka japońskiego, gdzie dzięki pomocy jednego z wykładowców spełniam swoje marzenie o Japonii. Za jego pośrednictwem poznałam tu kilka osób, które teraz bardzo mi pomagają.

4. Co planujesz zobaczyć w Japonii?
Bardzo interesuję się japońską historią i tradycją, więc oczywiście Kioto, Narę, Osakę. Czytałam Kojiki („Księga dawnych wydarzeń”, najstarsza japońska kronika) w tłumaczeniu Wiesława Kotańskiego i zachwyciły mnie legendy (np. o księżniczce Kaguya czy Momotarō). Tokio to oczywiście „must see”. Chciałabym zobaczyć śnieżny festiwal Yuki Matsuri w Sapporo, Muzeum Ainów, pomnik Piłsudskiego na Hokkaido i występ tradycyjnego teatru kabuki. Marzę, żeby na własne oczy zobaczyć taniec Awa Odori oraz słynną bramę toori na wyspie Miyajima. Żałuję, że na razie jestem w finansowym dołku, bo chciałam też pojechać do parku narodowego Yoshino w czasie kwitnienia wiśni. Chciałabym też dogłębniej poznać historię okresu Sengoku i rodu Tokugawa, ponieważ w Polsce znalazłam tylko jedną książkę na ten temat.
Mam zaplanowanych tak wiele wycieczek, że mogłabym o tym mówić bez końca!

5. Jak wygląda szukanie pracy w Japonii?
Właśnie w tej chwili szukam pracy. To mój drugi tydzień w Japonii. Pierwszy pochłonął jet lag i załatwianie mieszkania, co okazało się niemalże „mission impossible”. Szukając pracy korzystam z dostępnych w każdym konbini (sklepiku spożywczo-wielobranżowym) darmowych czasopism (Domo, Chance, Town Work), a także instytucji pośredniczących w jej znalezieniu (np. Hello Work). Do tej pory byłam na kilku spotkaniach kwalifikacyjnych. W tej chwili szukam czegokolwiek, bo wynajem mieszkania pozbawił mnie oszczędności. W tym okręgu najłatwiej jest niestety o pracę w fabryce, a z moim słabym mówionym japońskim w usługach tym trudniej coś znaleźć.  Miejsce, gdzie mogłabym rozmawiać po japońsku najbardziej by mi odpowiadało. Pracuję nad poprawą swoich zdolności językowych, więc w ciągu miesiąca spróbuję poszukać pracy również w usługach.
Znajomy proponował mi pracę w ryokanie (tradycyjnym japońskim hotelu), ale w innym mieście, a ja już mam wyjęte mieszkanie do kwietnia. Chociaż właśnie taka praca – w tradycyjnym hotelu z możliwością nauki japońskiej kuchni, zwyczajów i języka – byłaby dla mnie najfajniejsza.

6. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia po dwóch tygodniach w Japonii?
To moja pierwsza wizyta w Japonii, bo do tej pory nie było mnie zwyczajnie na taką podróż stać. Otwarcie takiej wizy stało się moją szansą. Jako że nigdy nie podróżowałam tak daleko, a zwłaszcza, że było to moje marzenie od bardzo dawna – jestem oszołomiona. W tak krótkim czasie spotkało mnie wiele wspaniałych rzeczy, ale też niezbyt fortunnych. Wspaniała jest życzliwość ludzi, widoki, ale kompletnie niezrozumiałe są dla mnie jeszcze niektóre zasady [związane z załatwianiem formalności].

 

Jak widać, wystarczy jedynie trochę chęci, żeby spełnić swoje marzenie o wylocie do Japonii. Z pewnością będzie to niezapomniane przeżycie, okazja do poznania innej kultury, zwyczajów, a także nauki języka. Warto jednak wcześniej zasięgnąć języka na temat sposobów załatwiania formalności związanych z wynajęciem mieszkania czy obsługą bankomatów. Jeśli planujemy podjąć pracę, należy mieć na uwadze, że, tak jak w większości krajów, ciężko będzie taką znaleźć bez podstawowej znajomości języka. Odpowiednio wcześniej rozpoczęte planowanie i sprawdzanie informacji umożliwi skorzystanie w pełni ze wszystkich korzyści programu. Nie pozostanie wtedy już nic innego, jak spakować walizki i wyruszyć na największą przygodę swojego życia!

 

zdjęcie: visithiroshima.net