Cztery przydatne japońskie zwroty, których nie znajdziesz w języku polskim

W języku japońskim istnieje wiele zwrotów, które nie mają swoich odpowiedników w języku polskim ani angielskim. Z tego powodu trudno je zdefiniować, a sprawdzenie w słowniku nie zawsze dokładnie oddaje niuanse. Poniżej przedstawiamy Wam cztery takie słówka i zwroty, które używane są na co dzień w Japonii, wraz z wytłumaczeniem sytuacji, w których można je użyć.

1. Yoroshiku onegaishimasu よろしくお願いします

Każdy, kto uczy się japońskiego, natknie się na tę frazę gdzieś na początku swojej nauki. W języku polskim tłumaczy się ją jako „proszę o wyrozumiałość”. Używa się jej najczęściej po przedstawieniu się. Chociaż witanie się z kimś po raz pierwszy słowami „dzień dobry, mam na imię Janek, proszę o wyrozumiałość” może wydawać się dziwne, to w Japonii jest to po prostu formułka grzecznościowa. Możemy ją również usłyszeć od japońskiego szefa, kiedy daje nam jakieś nowe zlecenie. Wtedy znaczy to „liczę na ciebie”.

2. Bimyō 微妙

Dosłownie znaczy „delikatny, subtelny, wrażliwy”, jednak bimyo używa się w sytuacji, gdy chcemy grzecznie i delikatnie powiedzieć, że coś jest nie tak. Może również oznaczać „bez komentarza” jeśli nie chcemy poruszać jakiegoś tematu
– Co sądzisz na temat obecnej sytuacji politycznej w kraju?
Bimyo.

3. Mottainai もったいない

Po polsku jednym słowem można by było przetłumaczyć to słowo jako „szkoda”. Wyraża ono ubolewanie nad stratą lub zmarnowaniem czegoś. Japonia to kraj, gdzie dużą wagę przykłada się do ochrony środowiska, o czym świadczy na przykład system segregacji śmieci. Może jednak być użyte również w odniesieniu do sytuacji życiowej, na przykład „jest to mottainai, że ma taki talent malarski, a musi pracować w biurze”.

4. Otsukare / otsukaresama / Otsukaresama deshita お疲れ / お疲れ様 / お疲れ様でした

Tsukareta to dosłownie „zmęczony”, a o to prefiks honoryfikatywny, czyli krótko mówiąc czyniący następujące po nim słowo nieco grzeczniejszym. Często można się spotkać z tłumaczeniem „dobra robota” lub „dziękuję za ciężką pracę”. Otsukare nie usłyszymy jednak wyłącznie w pracy, ale niemal wszędzie – na koniec treningu sportowego, pod koniec wspólnej nauki z koleżanką czy gdy ktoś przechodzi na emeryturę. To wyrażenie pada wtedy, kiedy chcemy docenić czyjeś starania, nawet jeśli nie były one owocne. W kulturze japońskiej bardzo ważne jest dawanie z siebie wszystkiego w każdej sytuacji, stąd popularność tego słowa.