W 1609 delegacja z holenderskiej firmy z wschodnich Indii przybyła do Sunpu znajdującego się w prefekturze Shizuoka na audiencje Tokugawą Ieyasu. Firmie zależało na zbudowaniu relacji partnerskich głównie ze względu na srebro. To wymagało nawiązania kontaktu partnerskiego, więc zgoda Ieyasu była ważnym krokiem. Pomimo iż w 1605 abdykował z pozycji shoguna, zachował władzę nad relacjami zagranicznymi.
Delegacja była bardzo źle przygotowana. Do najpotężniejszego człowieka w kraju przybyła piątka mężczyzn z dwoma zwojami jedwabiu , kością słoniową, ołowiem i kilkoma złotymi kubkami. Pomimo, że już sam fakt takiego przygotowania był zły, część z prezentów delegaci kupili na szybko w Nagasaki w drodze. Nigdy nie dowiemy się co Ieyasu naprawdę pomyślał gdy zobaczył przybyłych negocjatorów jednak z oficjalnych zapisków był „bardzo zadowolony”. Ciężko sobie wyobrazić aby takie prezenty zrobiły dobre wrażenie. Jeszcze gorzej wypada firma holenderska w porównaniu z delegacją z Korei, która przybyła dwa lata wcześniej. Koreańczycy wysłali 400 ludzi i przelewającą się ilość podarunków.
Iyeasu zgodził się na ofertę firmy holenderskiej, więc gdyby w oficjalnym komentarzu wyraził się negatywnie o podarunkach, mogłoby wyglądać co najmniej dziwnie. Ieyasu nie podważył siły państwa ich pochodzenia na podstawie podarunków ani samych chęci firmy. Zgodził się na ustanowienie punktu wymiany handlowej w Hirado. Pozytywna decyzja spowodowana była polityką Ieyasu w tamtym czasie, chciał on odbudować sieć kontaktu z innymi krajami po tym jak w 1590 Toyotomi Hideyoshi zadecydował aby najechać Koreę. W swoich staraniach Ieyasu dał wiele możliwości dla Europy na wymiany handlowe.
W dawnych czasach dawanie prezentów było integralną częścią jakichkolwiek negocjacji czy odwiedzin. Dobór odpowiednich prezentów oraz pokaźność grały kluczową rolę.
Otwarcie Japonii na kontakty handlowe było prostotą dla holendrów w porównaniu z ich utrzymaniem. Prezenty nie kończą się na jednym razie i jak wynika z oficjalnych zapisów oraz prywatywnych pamiętników kapitanów firmy w późniejszym czasie zrozumieli swój początkowy błąd. W czasie XVII wieku wymyślanie coraz to nowszych i bardziej niesamowitych sposobów aby zaimponować japońskim urzędnikom było podstawą. W 1641 kiedy firma została przeniesiona na wyspę Dejima, jej mieszkańcy ujrzeli niebywały widok. Ze statku wyprowadzane był zwierzęta dotąd im niezaznane. Woły domowe, kazuary, konie arabskie a nawet słonie wywarły ogromny podziw. W 1646 wraz z paradą firmy na zamek w Edo weszły wielbłądy. Obserwator później zapisał, że „cały zamek zdawał się szaleć”.
Z zapisków wynika, że jednego razu ogier perski został odrzucony przez shoguna ponieważ był o połowę cala za krótki. Długość jak widać ma znaczenie a szczególnie jeśli wręczamy ogiera perskiego shogunowi. Więc gdybyśmy w którymś momencie naszego życia nie wiedzieli czy iść na całość z prezentami na otwarcie kontraktów handlowych z władcą Japonii czy nie teraz odpowiedź będzie prosta.