W Polsce sezon na truskawki wkrótce się rozpocznie. W Japonii z kolei sezon truskawkowy przypada na środek zimy, kiedy na Boże Narodzenie je się „strawberry shortcake”, czyli tort z truskawkami i bitą śmietaną. Wielką popularnością cieszą się tam tez wycieczki na truskawkowe farmy, gdzie za opłatą można samodzielnie zebrać i zjeść tyle truskawek, ile jest się w stanie pomieścić w brzuchu! Jest to niewątpliwie gratka w kraju, gdzie owoce są hodowane z wielką dbałością, a te najpiękniejsze dawane w prezencie na ważne okazje.
Największą truskawkową farmę w regionie można znależć w mieście Watari, w prefekturze Miyagi. Znajdują się tam trzy najsłynniejsze firmy oferujące samodzielne zbieranie truskawek, rosnących w licznych szklarniach. 30 minut truskawkowego „zbierasz i jesz ile chcesz” kosztuje 1500 jenów (około 50 złotych), a od 11 maja cena spada do 1300 jenów ze względu na koniec sezonu.
Sezon truskawkowy zaczyna się w styczniu i trwa do połowy czerwca, więc wciąż jest szansa! Zbieranie truskawek to bardzo popularna forma spędzania czasu an świeżym powietrzu, więc warto zrobić wcześniej rezerwację, ponieważ farmy bywają dość zatłoczone.
Dla przebywających w Tokio również istnieje możliwość zjedzenia truskawek własnoręcznie zebranych z krzaczka. W sercu dzielnicy Setagaya znajduje się malutka farma, gdzie za 2000 jenów (około 70 złotych) przez 30 minut można jeść tyle truskawek, ile się chce, a także zabrać truskawki do domu w cenie 300 jenów (około 10 złotych) za 100 gram.
źródło zdjęcia: miyagi.fukkou-tourism.com