Od 1 października rośnie w Japonii stawka podatku konsupcyjnego (bardzo podobnego do naszego VAT-u). Podwyżka z 8% do 10% jest spora, nawet jeśli przy naszych 23% nie wygląda imponująco. Ciekawostką jest, że my w sklepie widzimy cenę produktu z wliczonym już VAT-em, zaś Japończycy mają rozrywkę umysłową, ponieważ na półkach widać ceny netto. Dopiero przy kasie dowiadują się, ile muszą zapłacić, a przyzwyczajeni do doliczania 8% mogą przeżyć poważne zaskoczenie, kiedy 1 października przyjdzie im więcej zapłacić.
Jednakże, zwykła zmiana podatku z 8% na 10% byłaby zbyt prosta. Trzeba było do niej dołożyć szereg wyjątków, żeby nie liczyło się zbyt łatwo. Spod podwyżki podatku wyjęte będą żywność i napoje. Z wyjątkiem alkoholi i posiłków jedzonych w lokalach. I tu pojawia się ciekawostka: Wzięcie jedzenia na wynos będzie tańsze niż jedzenie na miejscu. Niektóre sieci, jak na przykład KFC, zmieniają ceny wszysctkich dań tak, by brane zarówno na wynos, jak i na miejscu, kosztowały tyle samo. Inne sieci, np. Starbucks nie wprowadzają takich poprawek. Czy skutkiem będą świecące pustkami lokale Starbucksu? Czas pokaże.
Źródła zdjęć: ftalphaville.ft.com, livejapan.com